Na rozkładzie... Chievo
- Szczegóły
- Opublikowano: niedziela, 24, luty 2013 17:15
Prawie w samo południe Sampdoria (3-5-2): Romero; Rossini, Gastaldello, Costa; De Silvestri (78' Mustafi), Poli, Krsticic, Obiang, Estigarribia; Sansone, Icardi (61' Eder) podejmowała Chievo Verona. Z ławki Blucerchiati ponownie kierował Fedele Limone. Już w pierwszej minucie akcję Sansone celnym strzałem wykończył Obiang, ale defensywa gości stanęła na wysokości zadania. Dwie minuty później ponownie Sansone wykłada do De Silvestri, ale z jego strzałem radzi sobie bramkarz gości Puggioni. Mecz jest wyrownany, prowadzony w dobrym tempie, akcje to pod jedną, to pod drugą bramką. 29' Poli wychodzi sam na sam, ale ponownie bramkarz gości broni. Ale już 3 minuty później pomocnik gospodarzy daje prowadzenie Dorii.
W odpowiedzi groźna akcja gości, ale Romero nie daje się pokonać, broni strzał głową Guana.
Druga połowa wita piłkarzy opadami śniegu. Parę minut po wznowieniu Mauro Icardi zostaje koszmarnie sfaulowany przez Puggioniego . Sędzia Pan Abbattista Molfetta pokazuje bramkarzowi tylko żółty kartonik, decyzja co najmniej kontrowersyjna, faul a właściwie wykoszenie napastnika Samp, zdecydowanie zasługiwało na kolor czerwony. Icardi musi opuścić boisko, jego miejsce zajmuje Eder. I właśnie Brazylijczyk strzela drugiego gola - 7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, definitywnie przesądzając o zwycięstwie Sampdorii.
Gdyby nie uraz najlepszego napastnika zespołu, autor (tekstu i strony ;-)) miałby bardzo udane imieniny. +3pkt.